EBL: Czarni Słupsk vs. King Szczecin 2:0 – play off
King walczył i grał dużo lepiej niż w pierwszym spotkaniu, ale na Czarnych to nie wystarczyło. Wygrali 89:80 i są o jeden mecz od awansu do pierwszej czwórki.
Klucze do meczu?
1. Problem z obsadą pozycji nr 1 w Kingu. Jakub Schenk drugi mecz z rzędu gra bardzo słabo. Tym razem odnotował 3 pkt. i 5 asyst, przy 5 stratach. Kompletnie nie panował nad tym co się dzieje na boisku i zupełnie nie radził sobie w obronie z Klassenem Znacznie lepiej King wyglądał jak na jedynce - z konieczności (Threatt w tym spotkaniu nie wystąpił) - grał Filip Matczak, który zagrał świetne spotkanie (17 pkt., 3 zbiórki, 7 asyst). Po drugiej stronie po raz kolejny bardzo dobrze zagrał Marek Klassen (20 pkt, 4 zbiórki, 5 asyst).
2. Brak odpowiedniej klasy wykonawców w Kingu. Miłoszewski wykonał kawał naprawdę dobrej roboty po pierwszym meczu. To było widać już w pierwszej połowie, kiedy King z łatwością wykorzystywał specyficzny sposób obrony pick and roll przez Czarnych i nawet przez dłuższy fragment prowadził. Niestety zabrakło konsekwencji i czytania gry, głównie przez rozgrywających i pozostałych liderów Kinga (Dorsey Walker, Malachi Richardson) w drugiej połowie. Czarni zacieśniali wtedy bardzo mocno środkowy pas boiska (głównie tutaj King robił sobie przewagę w I i II kwarcie) i aż się prosiło, żeby odrzucać piłki na skrzydła (zwłaszcza, że drugi dobry mecz z rzędu zagrał Thomas Davis).
Pewnie powinienem napisać coś jeszcze o Czarnych, tyle że to trochę bez sensu 😊. Czarni jak to Czarni w tym sezonie. Grali po prostu swoje. Bardzo zespołowo w ataku i obronie. Mądrze, bo jak trzeba było przyśpieszyć to przyśpieszali, a jak zwolnić to zwalniali. I z dużym wsparciem ze strony ławki rezerwowych, z których każdy coś wniósł do gry. Kolejny mecz w Szczecinie i obawiam się, że King może mieć problem z wygraniem choćby 1 meczu w tej serii (obstawiałem, że będzie 3:1 dla Czarnych).